Z niecierpliwością bawiłam się ołówkiem, który trzymałam w dłoni. Ostatni raz spojrzałam na rozwiązany test leżący na brzegu ławki. Rozglądając się po klasie napotkałam spojrzenie Jen. Uśmiechnęłam się i przyłożyłam dwa palce do ust w celu oznajmienia jej, że po dzwonku idziemy zapalić. Przytaknęła głową i odwróciła wzrok. Głęboko westchnęłam i dalej lustrowałam klasę. Po krótkim czasie nastąpiła oczekiwana przerwa. Podeszłam do biurka naszej fizyczki i odłożyłam swój sprawdzian na kupce. Wychodząc złapałam swoją przyjaciółkę pod ramię i ruszyłyśmy w stronę wyjścia. Po chwili stałyśmy pod starym szkolonym murem. Jen wyciągnęła z plecaka opakowanie papierosów, po czym poczęstowała mnie jednym. Z kieszeni wyjęłam zieloną zapalniczkę i odpalając fajkę mocno zaciągnęłam się. Gdy dym znalazł się w moich płucach poczułam odprężenie. Wraz z Jen skulone usiadłyśmy pod murkiem. Była to ostatnia godzina lekcyjna, więc nie musiałyśmy czaić się i obserwować, czy aby żaden nauczyciel przypadkiem nie dyżuruje
-Widziałam- zaczęła.
Obróciłam głowę w jej kierunku i wyczekująco wpatrywałam się w nią
-W holu. Uciekłaś przed nimi. Znowu...
Nie lubiłam gadać na ten temat
-Wolę ich unikać- odparłam nie wzruszona
-Po prostu się ich boisz. A może raczej jego- kontynuowała
Nie miałam zamiaru dalej tego ciągnąć, lecz wiedziałam, że Jen nie ma zamiaru odpuścić. Była przeciwieństwem mnie. Gdyby Zayn w jakiś mocny sposób ją zdenerwował nie zdziwiłabym się, gdyby mu przypieprzyła. Taka po prostu była, "nieustraszona".
-Nie mam zamiaru się im narażać, rozumiesz? Wiem, do czego zdolny jest Malik, a to, że jestem dziewczyną nie daje mi poczucie bezpieczeństwa. Możemy już to zakończyć?- zapytałam a Jen tylko westchnęła z niedowierzaniem.
Ona myśli, że panicznie boję się Zayna. Nie należy do najmilszych i nie raz byłam świadkiem niejednego z jego występów. Damskim bokserem może też być. W każdym bądź razie nie miał czystego konta. Nie chcę się mu narażać. Odreagowuje na niewinnych ludziach i powoduje, że ich życie staje się piekłem. Żywiłam do niego nienawiść, obrzydzenie i pogardę. Takich ludzi powinno powinno się zamykać w klatkach.
Wstałam, podniosłam swoją torbę z ziemi i ruszyłam przed siebie. Rozglądałam się, czy aby na pewno nikt za mną nie idzie. Cała ta chora piątka wędrowała tą samą drogą, co ja a ich domy były położone blisko mojego. Byłam bezpieczna, lecz i tak przyspieszyłam. Po 10 minutach stałam pod drzwiami mojego zamieszkania. Złapałam za klamkę i weszłam do środka
-Mamo?!- krzyknęłam
-W kuchni!- usłyszałam
Podreptałam więc tam i zastałam moją rodzicielkę, która nakładała mi na talerz naleśniki.
-Już po szkole?- zapytała, na co ja przytaknęłam -No więc zjedz, potem... rób co tam chcesz- dodała i udała się w stronę salonu
-Jasne...- burknęłam.
Rodzice trzymali do mnie dystans. Nawet ja nie lubiłam nawiązywać z nimi rozmowy, nie potrzebowałam tego. Nie było mi nawet przykro z tego powodu, to źle?
Usiadłam na wysokim krześle i zaczęłam jeść, lecz nie chętnie.
Minął już rok, odkąd zaczęłam normalnie spożywać jedzenie, był ciężki, ale cieszę się, że wyszłam z tego cholerstwa. W wieku 10 lat... Wtedy stałam się bulimiczką. Nie mam ciekawej przeszłości.
Zjadłam 2 naleśniki i pobiegłam na górę. Na drugim poziomie był tylko mój pokój wraz z własną łazienką. Całe piętro należało do mnie. To miejsce dla mnie było czymś niesamowitym. Moja sypialnia ?
Urządzona była w odcieniach ciemnego brązu, sufit był pochyły. Ściana była pokryta wielkim regałem, na którym znajdowały się miliony książek, oraz zdjęć w ramkach, a po środku wisiał wielki obraz. Na podłodze był duży podest, na którym znajdowało się idealnie pościelone łóżko, stolik nocny, oraz duże stosy książek.
Po lewej stronie znajdowała się szafa na ubrania. Na panelach ciągle błąkały się różne księgi. Uwielbiałam nastrój oraz wygląd tego pomieszczenia. Po prawej było przejście, które prowadziło do łazienki. Mogłabym w niej siedzieć całymi dniami, była totalnym "chaosem". Na drewnianej komodzie znajdowały się dwie świece i wazon z kwiatami, nad nimi wisiało duże brązowe lustro.Obok stała umywalka, a na niej różne rodzaje biżuterii i kosmetyków. Dalej znajdowało się okno, osłonięte "lekką" firanką. Na parapecie stały różne kwiatki, oraz szklane pojemniki. W pomieszczeniu był także stół, a na nim różne perfumy, szczotki i ubrania. Z drugiej strony stała wielka biała wanna.
Weszłam do pomieszczenia i uśmiechnęłam się lekką. Postanowiłam wziąć kąpiel. Szybko rozebrałam się i wskoczyłam do wody. Po skończonej relaksacji podeszłam do lustra. Przeczesałam swoje długie, ciemne włosy i zagryzłam wargi. Nie byłam kimś niezwykłym, co prawa miałam to, czego mi potrzeba, ojciec dawał mi to co chciałam aby wynagrodzić to, że nie angażuje się w role rodzica. Byliśmy bogatą rodziną, ale nie miałam z tego powodu szczęścia, nie zależało mi na luksusach lecz... na spotkaniu tych wyjątkowych osób. Tak, mam Jen.
Wróciłam do pokoju i opadłam na łóżko. Postanowiłam wziąć się za lekcje. To będzie długi dzień.
***Ranek***
Przetarłam zmęczone oczy i przeciągnęłam się. Zwlekłam się z łóżka i udałam się do komody. Wyciągnęłam z niej czarne krótkie spodenki z ćwiekami, luźną białą bluzkę z czarnym krzyżem i poszłam do łazienki. Tradycyjnie wzięłam kąpiel i ubrałam się w wybrane ciuchy. Zeszłam na dół, do kuchni, z lodówki wzięłam sok bananowy w małej butelce i jabłko, które włożyłam do torby z napisem Lonely day. Poszłam do przedpokoju i na nogi włożyłam creepersy. Bez słowa wyszłam z domu i udałam się w stronę szkoły. Co jakiś czas rozglądałam się, czy aby na pewno nie idzie za mną Malik. Po 10 minutach byłam pod murami naszej szkoły. Spojrzałam na zegarek w swoim telefonie- 7:45. Jen jeszcze nie było, więc postanowiłam udać się do szkolnej toalety. Pobiegłam do drzwi i otworzyłam jej. W toalecie słyszałam błagalny kobiecy głos i zły i ochrypły męski. Zerknęłam co się dzieje za ścianą. Zayn przypierał do ściany drobną szatynkę, swoją łapę zaciskał na jej szyi
-Obiecuję, że wszystko ci oddam, przysięgam- powiedziała, lub raczej wyjąkała, płakała.
-Mała, tylko kwestia tego, że ja już nie chcę kasy- odparł.
Wtedy swoją drugą rękę wsunął pod jej bluzkę. Wtedy poczułam jeszcze większe obrzydzenie do niego, natomiast adrenalina wzrosła.
-Zostaw ją!- wrzasnęłam
Wpadłam do toalety z hukiem, zacisnęłam rękę na jego koszuli i z całej siły pociągnęłam go w dół, znalazł się na podłodze. Dziewczyna upadła i ze łzami w oczach zaczęła na kolanach uciekać z łazienki. Chciałam pójść w jej ślady i jak najszybciej ewakuować się z tego miejsca, lecz ktoś złapał mnie za koszulę od tyły i wywrócił tak, że leżałam na kafelkach. Malik zacisnął łapy na moich ramionach i zaczął mną szarpać
-Pierdolona bohaterka!- wrzeszczał, gdy nagle zadzwonił dzwonek -Ja cię jeszcze kurwa dopadnę- dodał i puścił mnie, o czym wyszedł. Zwinęłam się w kłębek i cicho łkałam. Adrenalina, którą wcześniej czułam całkowicie znikła i zastąpił ją ogromny strach.
Świetny rozdział, czekam na kolejny z niecierpliwością ;)
OdpowiedzUsuńpokazujesz w swoim blogu interesującą stronę Malika, co mnie jeszcze bardziej ciągnie do czytania twojego bloga ;) nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału, więc życzę weny i cierpliwości w pisaniu :)
OdpowiedzUsuńoryginalny blog:) jeszcze nigdy nie czytałam czegoś w podobnym stylu :) napewno będę czytać. jednynym minusem jest czcionka i przez nią źle się czyta :/ no ale blog mega! ;*
OdpowiedzUsuńzapraszam na directionstoriess.blogspot.com :)
wow, niesamowity początek, jestem ciekawa czy będzie ją gnębił i czy ona mu się nie da , mam nadzieję że jej się postawi :3 czekam na nn! pisz szybko! :3
OdpowiedzUsuńsuper blog na pewno będę śledzić przebieg sytuacji ;)
OdpowiedzUsuńWciągnęło mnie... Bardzo fajnie i oryginalnie piszesz. ;)Ciesze się że trafiłam na tego bloga. Bądź pewna że będę jego wierną czytelniczką. :* Dodawaj szybko NN. ;D
OdpowiedzUsuńWspaniały blog. Kurcze ja chce dalszy ciąg.
OdpowiedzUsuńBuziaki xoxo
bardzo wciągające i co najważniejsze oryginalne opowiadanie... pisz dalej, bo naprawdę fajnie się to czyta. Myślę, że jak dalej będziesz tak pisać i dodawać notki systematycznie to twój blog zyska na pewno więcej wyświetleń i czytelników. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć ci powodzenia :) będę tu zaglądać częściej xoxo
OdpowiedzUsuńbardzo mnie wciągnęło Twoje opowiadanie ;) pokazujesz inne strony Zayn'a . w każdym opowiadaniu był 'tym dobrym' , a u Ciebie jest inaczej . podoba mi się ten pomysł ;D
OdpowiedzUsuńczekam na następny ;]
pozdrawiam xx.